Morze Martwe – praktyczne porady
Morze martwe, a tak naprawdę jezioro to najniżej położony punkt na ziemi. Według przekazów głęboko na dnie leżą ruiny Sodomy i Gomory. Ze względu na zmiany klimatyczne oraz wykorzystywanie przemysłowe poziom wody drastycznie się obniża, nawet 1 metr w skali roku. Mimo mechanicznego dolewania wody istnieje ryzyko, że za kilkadziesiąt woda całkowicie wyschnie. Morze jest jednym z najbardziej zasolonych na świecie (ok 26%), nie żyją w nim żadne organizmy i nie da się w nim utopić. Woda i błoto mają zastosowanie lecznicze, ciśnienie na tym obszarze jest najwyższe na świecie (dochodzi do 800 mm Hg) a powietrze nasycone jest bromkami, które mają działanie uspokajające i pomaga w leczeniu astmy. Kąpiele oraz okłady z bogatego w minerały błota zalecane są w leczeniu chorób skórnych, stawów i alergii a gruba warstwa ozonowa chroni przed poparzeniami słonecznymi. Panuje tu mikroklimat, przez większość roku jest słonecznie i ciepło, latem temperatury dochodzą nawet do 40 st. w ciągu dnia.
To miejsce musicie odwiedzić będąc w Jordanii, Morze Martwe – spa dla ciała i duszy. Kąpiel jest niesamowitym przeżyciem, nawet osoby, które nie potrafią pływać, będą unosić się na powierzchni. Nie zależnie od miejsca, w którym będziecie, nastawcie się na relaks. Planując kąpiel, warto zabrać ze sobą buty do wody, wybrzeże jest kamieniste i często bolesne dla bosych stóp. Mimo warstwy ozonu można się ładnie opalić, pamiętajcie o kremie z filtrem szczególnie jeśli spędzacie nad morzem wiele godzin. Słona woda ma też swoje minusy, musicie bardzo uważać, aby nie dostała się do oczu, w razie kontaktu należy szybko przemyć je czystą wodą. Rany mogą na początku piec, osoby o bardzo wrażliwej skórze mogą odczuwać pieczenie po ok. 15-20 min, należy wtedy zrobić przerwę w kąpieli i przemyć skórę czystą wodą. Nie zaleca się również depilacji bezpośrednio przed kąpielą. Jak skorzystać z uroków tego miejsca? Jest kilka opcji 🙂
RESORTY
W północnej części Morza Martwego (pierwszej jadąc od Ammanu) znajduje się większość resortów. Każdy z kompleksów ma dostęp do prywatnej plaży, baseny oraz SPA. Znajdziecie w nich strefy dla dzieci, restauracje czy bary. Hotele różnią się od siebie ilością gwiazdek, stylem, atrakcjami no i ceną. Nocleg zarezerwujecie np. na portalu booking.com, ceny wahają się od 40 do nawet 150 JOD za dobę (zazwyczaj najtańszą opcją będzie hotel Ramada). Większość obiektów nie pozwoli na wniesienie z zewnątrz swojego jedzenia, napojów a tym bardziej alkoholu. W okolicy znajduje się centrum handlowe z restauracjami typu fast food.
W prywatnych resortach nie ma obowiązku skromnego ubioru, możecie swobodnie chodzić w szortach czy dziewczyny w krótkich sukienkach. Plaża przy Morzu Martwym będzie wyposażona w leżaki, prysznice, naczynie z błotkiem i ratownika. Polecam prywatny resort podczas dłuższego wyjazdu, jeśli macie czas na korzystanie z jego uroków. Cały czas powstają nowe obiekty, od niedawna dostępne są również domki położone na wybrzeżu (znajdziecie je na bookingu). Nie mają jednak basenów, które moim zdaniem są super szczególnie latem kiedy woda w morzu jest ciepła. W Morzu martwym można się kąpać jedynie do zachodu słońca.
Hotele mają często oferty na tzw. day use. Koszt to ok. 20 JOD, często są promocje lub pakiety np. z lunchem. Ta opcja umożliwi Wam korzystanie z udogodnień hotelu, basenów, plaży jeśli Wasz plan nie zakłada noclegu.
W okolicach Morza Martwego dostępne są również tak zwane farmy. To prywatne wille z basenami, które można wynająć do użytku dziennego lub na całą dobę. Koszt to ok. 100 -150 JOD do nawet 500 JOD w zależności od wielkości i wyposażenia. Jest do super opcja dla grup, najczęściej jednak korzystają z nich mieszkańcy Jordanii. Minusem jest brak bezpośredniego dostępu do Morza Martwego, wille zazwyczaj oddalone są o kilka, a nawet kilkanaście kilometrów.
TIP – większość resortów pozwala na korzystanie z obiektu po wymeldowaniu się z pokoju. Dzięki temu płacąc za 1 noc, możecie spędzić 2 dni nad morzem.
PRYWATNE PLAŻE
W Jordanii dostępne są również prywatne plaże. Turyści najczęściej wybierają Amman Tourist Beach (tymczasowo zamknięta przez pandemię) oraz OH Beach. Na terenie ośrodków są baseny, dostęp do prywatnej plaży, prysznice oraz restauracje. Wstęp kosztuje od 15 do 20 JOD, dodatkowo płatne będą ręczniki czy błoto. Bez problemu można wnieść swoje napoje czy jedzenie. Z ośrodków korzystają także miejscowi. Kobiety bez problemu mogą kąpać się w bikini jednak wieczorami czy w weekendy mogą być zagadywane przez miejscowych chłopaków (są to zazwyczaj niewinne zaczepki, ale mogą być uciążliwe). Polecam jeśli chcecie spędzić nad morzem kilka godzin lub cały dzień.
NA DZIKO
Tej opcji nie mogę Wam polecić z czystym sumieniem. Większość brzegu Morza Martwego jest jeszcze niezabudowana i są miejsca, gdzie można zejść i wykąpać się bezpłatnie. Dlaczego odradzam? Po pierwsze, takie wybrzeża nie są przygotowane, bardzo łatwo jest skaleczyć się czy skręcić nogę. Pamiętajcie, że jeśli do takiej rany dostanie się woda, ból jest okropny. Po drugie dno może być zdradliwe a jeśli dzień będzie wietrzny, możecie mieć problem z wydostaniem się z wody. Po 3 nie ma prysznica, jeśli się nie umyjecie po kąpieli, Wasze ciało będzie pokrywać warstwa soli. Wybierając tę opcję pamiętajcie, aby koniecznie zabrać ze sobą buty do wody i bardzo duży zapas wody pitnej do umycia się.
Jest też opcja pośrednia, prowizoryczna plaża. Za wioską w kierunku Akaby jest lokalna prowizoryczna plaża dla lokalnych. Turyści mogą również z niej korzystać, koszt to 5 JOD od osoby. Dużym plusem jest prysznic, bardzo prowizoryczny, ale jest :). Do dyspozycji są domki zbudowane z palm, plastikowe krzesła i stolik. Wejście do morza jest kamieniste. Niestety nikt z obsługi nie mówi po angielsku i szczególnie w weekendy jest tam dużo lokalnych mieszkańców, co może być niekomfortowe dla Pań. Jest to dobra opcja jeśli macie bardzo ograniczony czas np. 1-2 h, jesteście nad Morzem Martwym w ciągu dnia lub rano.
Mam nadzieję, że post jest dla Was przydatny. W komentarzu możecie zadawać dodatkowe pytania, ciekawa też jestem Waszych doświadczeń z Morzem Martwym 🙂